Wielka faworytka Marta Leśniak nie obroni tytułu podczas 93. Mistrzostw Polski w Tenisie – Fundacja Radan Gliwice Open 2019, z pulą nagród 140 tys. złotych.
Najstarsza z uczestniczek turnieju, 31-letnia Leśniak, (SKT Promasters Szczecin, nr 2.) przegrała z o 13 lat młodszą Stefanią Rogozińską-Dzik (Legia Warszawa – sekcja tenisa, 5.) 6:4, 4:6, 3:6 w szalonym meczu, w którym obie tenisistki wygrywały gemy seriami.
18-latka ze stolicy zaczęła znakomicie, od prowadzenia 4:0, po czym… przegrała 6 kolejnych gemów i tym sposobem pierwszą partię 4:6. W drugim secie faworytka prowadziła 4:3 i przy serwisie Rogozińskiej-Dzik miała dwie okazje na przełamanie. Nastolatka jednak się obroniła, a następnie – podbudowana wyjściem z opresji – wyrównała stan seta oraz całego meczu.
W decydującej partii wydawało się, że wyraźnie zmęczona Leśniak już spasowała, bo przegrała pod rząd pięć następnych gemów (licząc z drugą partią, łącznie osiem!). Było już 5:0 dla Rogozińskiej-Dzik i koniec wydawał się rychły, gdy znów trzy kolejne gemy zakończyły się sukcesem wciąż jeszcze mistrzyni kraju. Ale na tym jej baterie się wyczerpały i sensacja stała się faktem.
– Marta jest bardzo doświadczoną zawodniczką, która takich spotkań rozegrała w karierze znacznie więcej niż ja. Dlatego bardzo się cieszę, że udało mi się odwrócić losy meczu. Ale nie ma co owijać w bawełnę, przyjechałam do Gliwic wygrać mistrzostwa – przekonująco zapowiedziała Stefania Rogozińska-Dzik, czyżby nowa królowa?
Piękną przygodę w turnieju na kortach „7 minut samochodem od domu” zakończyła 17-letnia gliwiczanka Magdalena Hędrzak (KS Górnik Bytom), która po dwóch wygranych w trzecim spotkaniu postawiła się rozstawionej z „jedynką” Anastazji Soszynie (WKS Grunwald Poznań), ale ostatecznie uległa 3:6, 6:3, 2:6.
Soszyna, 21-latka z Charkowa – od 7 lat w Polsce z prawem stałego pobytu w naszym kraju – jest bliska historycznego wyczynu, bo ma szanse na 3 tytuły: wczoraj awansowała także do finałów debla (w parze z Darią Kuczer) oraz miksta (w duecie z Grzegorzem Panfilem)!
Ponad 3,5 godziny na korcie, częściowo w deszczu, walczyły Anna Hertel (KT Legia) i Martyna Kubka (GKT Nafta Zielona Góra). Ta druga prowadziła już w trzecim secie 5:2, przy stanie 5:3 miała dwie piłki meczowe, ale Hertel się obroniła, a sprawę na swoją stronę przesądziła w tie-breaku, choć przegrywała w nim już 2-4. Mecz ostatecznie zakończył się jej zwycięstwem 3:6, 6:2, 7:6 (7-5).
Tylko jeden ćwierćfinał zakończył się gładką dwusetową wygraną – Julia Oczachowska (kujawsko-pomorskie KP, 3.) rozbiła Marcelinę Podlińską (Górnik Bytom, 6.) 6:0, 6:3.
W rywalizacji singlistów aktualny mistrz – Maciej Rajski (KT TENISWIL Warszawa-Wilanów, nr 2.) – prezentuje znakomitą dyspozycję i „nie bierze jeńców”. W trzech dotychczasowych meczach nie stracił seta i pozwolił rywalom wygrać łącznie 10 gemów(!). W ćwierćfinale szybko przełamał Michała Dembka (WKT Mera Warszawa, 8.) i pierwszą partię wygrał 6:1; w kolejnej rywal znów błyskawicznie stracił podanie, które ostatecznie zadecydowało o zwycięstwie Rajskiego 6:4.
– Michała jest bardzo trudno przełamać, ale się udało, a potem kluczowe było utrzymać koncentrację przy serwisie. Na razie kroczę od meczu do meczu i nie myślę o finale. Najpierw trzeba wygrać półfinał – przyznał Maciej Rajski.
Obok Rajskiego w półfinałach są także Daniel Michalski (5.), Karol Drzewiecki (6.) i Paweł Ciaś.
Za niespodziankę można uznać wyeliminowanie z turnieju przez Drzewieckiego (WKS Grunwald Poznań) rozstawionego z nr 1 Kacpra Żuka (Legia Warszawa – sekcja tenisa). Po emocjonującym, obfitującym w wiele zwrotów akcji meczu tenisista z Nowego Dworu Mazowieckiego ostatecznie skapitulował 5:7, 7:5, 3:6.
Najmłodszy we „wspaniałej czwórce” jest 19-letni Michalski (WKT Mera Warszawa), który w ćwierćfinale nie dał szans swojemu odwiecznemu rywalowi z rozgrywek juniorskich, o rok młodszemu Wojciechowi Markowi. Tenisista Górnika Bytom wygrał tylko raz z kilkunastu wcześniejszych pojedynków, ale zaczął spotkanie znakomicie – prowadził 2:1 i w czwartym gemie 40:0, po czym… nie wygrał już gema! Regularny Michalski trzymał piłkę w korcie, w przeciwieństwie do Marka, który popełniał seryjnie błędy. Skończyło się 6:2, 6:0 dla „faworyta”.
– Wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na korcie. To było zacięte spotkanie, a ja musiałem być cały czas skoncentrowany, bo mecz mógł się łatwo odwrócić na stronę rywala – podkreślał zwycięzca, będąc łaskawym – przynajmniej w słowach – dla przeciwnika.
Stawkę uzupełnił Paweł Ciaś (UKS Beskidy Ustroń), który wypunktował 6:3, 6:3 Jana Zielińskiego (WKT Mera Warszawa). Dwukrotny indywidualny mistrz kraju (2013, 2015) ma także w tym roku szansę na podwójną koronę, bo wspólnie z Grzegorzem Panfilem awansował do sobotniego finału debla.
W półfinałach singla zagrają Drzewiecki z Ciasiem i Rajski z Michalskim.
W sobotę mecze o złoto w grach podwójnych. W finale debla kobiet zagrają dwa najwyżej rozstawione duety: Kuczer, Soszyna (1.) z Kubką i Weroniką Falkowską (AT MASTERS Radom, 2.); wśród mężczyzn Panfil z Ciasiem (obaj UKS Beskidy Ustroń, 3.) zmierzą się o tytuł z Zielińskim i Żukiem (4.).
Rywalem Panfila i Soszyny w finale miksta będą nierozstawieni Aleksandra Jeleń (WKT Mera) i Krzysztof Wetoszka (SKT Promasters Szczecin).
Gliwickie mistrzostwa rozgrywane są w ramach cyklu LOTOS PZT Polish Tour.
Aktualne rozstrzygnięcia we wszystkich konkurencjach oraz planowane wydarzenia na kortach możecie Państwo śledzić na naszej stronie w zakładkach Plan gier oraz Wyniki.
http://www.mistrzostwapolskitenis.pl/index.php/events-list.html
Zdjęcia: Michał Buksa/Fundacja Radan/LOTOS PZT Polish Tour