Barbara Zarzecka
Rakieta w dłoni, kolejne żmudne ćwiczenia na bekhend i ten słodki smak zwycięstwa po trudnym secie – jeszcze całkiem niedawno te doświadczenia były zupełnie obce osobom z dysfunkcją wzroku. Dziś niewidomi Polacy z powodzeniem grają w tenisa ziemnego, a raczej jego wyjątkową odmianę – blind tenis. Treningi odbywają się w kilku miastach w Polsce w ramach „Akademii Tenisa dla Niewidomych i Słabowidzących” (ATNiS) – projektu Fundacji Widzimy Inaczej współfinansowanego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
– Do gry w naszej akademii zapraszamy zarówno dzieci i młodzież, jak i osoby dorosłe. Każdy może zostać rakietą blind tenisa. Treningi w ATNiS mają być świetną zabawą, ale i rehabilitacją osób niepełnosprawnych poprzez zajęcia tenisowe – mówi prezes Fundacji Widzimy Inaczej, Robert Zarzecki. – Zajęcia odbywają się w 9 województwach, największa grupa zebrała się w Warszawie, ale trenują też zawodnicy w Krakowie, Wrocławiu, Bydgoszczy, Toruniu, Łodzi, a nawet małym Kwiecewie, w warmińsko-mazurskim – dodaje.
Nadrzędnym celem tych działań jest propagowanie aktywności fizycznej wśród osób z niepełnosprawnością wzroku. Ale niewidomi i słabowidzący tenisiści po kilku latach trenowania dostrzegają, że ta aktywność ma ogromny wpływ na ich codzienność.
– Blind tenis nie tylko pozwala na ogólny rozwój kondycji, ale i trenuje umiejętność koncentracji na otaczającym nas świecie, na identyfikowaniu dźwięków, odnajdywaniu się w przestrzeni. To bardzo pomaga w codziennym życiu – mówi Monika, jedna z zawodniczek.

Jest to też sport, który świetnie integruje, w blind tenisa grają całe rodziny czy grupy znajomych. – Pracujemy nad tym, by był to sport, który łączy, nie dzieli. Owszem są pewne różnice, my w zwykłego tenisa nie zagramy, ale w blind tenisa mogą grać i często grają z nami też osoby dobrze widzące. Chcielibyśmy, by niewidomi tenisiści czuli się przede wszystkim sportowcami. Takie też hasło towarzyszy nam w ostatnim czasie. Nasza Fundacja jest partnerem kampanii społecznej #PoPierwszeJestemSportowcem organizowanej przez Fundację Kulawa Warszawa, której celem jest pokazanie, że osoby z niepełnosprawnościami po prostu uprawiają sport. Że wkładają w to często bardzo wiele wysiłku, czasu, zaangażowania i bez względu na to, czy jest to sport wyczynowy czy rekreacyjny, bez względu na dyscyplinę, którą wybraliśmy – chcielibyśmy mieć poczucie, że sport jest dla wszystkich – mówi Robert Zarzecki.

Tak samo, ale inaczej
Niby to do mnie przemawia, tylko jak osoby niewidome trafiają w tak mały i ruchomy cel? – zapytają ci, którzy nigdy nie widzieli takich rozgrywek. I jak bez białej laski orientują się na korcie? Otóż piłka do gry w blind tenisa jest nieco większa od standardowej, jest też wykonana z miękkiego, gąbczastego materiału, co z jednej strony spowalnia jej lot, z drugiej nie niesie ryzyka kontuzji w przypadku trafienia w zawodnika. W jej wnętrzu znajduje się mniejsza piłeczka, podobna do golfowej, która wypełniona jest śrutem, więc przy każdym uderzeniu wydaje ona dźwięk, jak grzechotka. Różnica jest też w liczbie odbić piłki od ziemi. Gracze zupełnie niewidomi i ze szczątkowym widzeniem mogą poczekać na trzy kozły, tenisiści, którzy widzą trochę lepiej – na dwa, natomiast najlepiej widzący muszą odbić piłkę po pierwszym koźle. Wszystko zależy od kategorii, do której zawodnik został przydzielony przez lekarza okulistę.
Stopień niewidzenia determinuje też inne reguły. Zawodnicy z kategorii B1 (czyli osoby niewidome) grają na najmniejszym polu, a osoby z kategorii B2, B3 i wyżej (w różnym stopniu słabowidzące) – na nieco większym, ale wciąż krótszym niż kort w zwykłym tenisie. Ponadto linie ograniczające pole gry muszą być wykonane z takiego materiału, który jest dobrze wyczuwalny stopą, co ułatwia szybkie określenie swojej pozycji.
Dodatkowo siatka zawieszona jest kilka centymetrów niżej niż w tradycyjnym tenisie, a zawodnicy używają rakiet juniorskich. Dla B1 rakieta maksymalnie może mieć 23 cale, dla pozostałych grup – 25 cali. Jednak główne zasady są takie same jak w zwykłym tenisie – mecz składa się z setów, sety – z gemów, a gemy – z punktów, które są przyznawane za wygranie pojedynczej wymiany piłek.

Piłka w grze
Blind tenis jest już bardzo popularny w Japonii, to zresztą tam ponad 20 lat temu powstała ta dyscyplina (wymyślił ją Miyoshi Takei). Potem zadomowiła się w takich krajach jak: Stany Zjednoczone, Chiny, Korea, Tajwan, Argentyna, Anglia, Hiszpania, Włochy, Niemcy, Wielka Brytania czy Australia. Polska dołączyła do tych państw we wrześniu 2015 roku, kiedy to oficjalnie została członkiem International Blind Tennis Association. Polskim przedstawicielem organizacji została Agata Barycka z Fundacji Zawsze Blisko, która o tenisie dla niewidomych i słabowidzących dowiedziała się przypadkowo, podczas poszukiwań tematu na pracę magisterską.
Początkowo w Warszawie blind tenis trenowało kilku dorosłych zawodników, dziś dyscyplinę tę może uprawiać każdy, kto posiada orzeczenie o niepełnosprawności ze względu na wzrok. Nie liczy się ani stopień kondycji fizycznej, ani wiek – najmłodszy zawodnik Akademii ma 6, najstarszy – 66 lat. Zawodnicy ATNiS nie tylko aktywnie trenują, ale też biorą udział w wydarzeniach związanych z tenisem ziemnym, takich jak chociażby Narodowy Dzień Tenisa (w Warszawie, Gdańsku, Bytomiu i Wrocławiu), Tenisowy Dzień Dziecka czy Green Fox Artist Cup w Zielonej Górze. Od dwóch lat w Warszawie odbywa się także Ogólnopolski Turniej Blind Tenisa RAKIETY ATNiS, który przeprowadza Fundacja Widzimy Inaczej. W tym roku organizacja planuje również zawody międzynarodowe, są już wstępne zgłoszenia z Irlandii, Hiszpanii, Włoch i Wielkiej Brytanii.

Fundacja zamówiła z Japonii nową dostawę piłek, ponieważ sprzęt jest cały czas w użyciu, a piłki do blind tenisa mają żywotność około 3–4 miesięcy. – Gramy, ile się da, i chętnych jest coraz więcej. Ale jednak trzeba przyznać, że jest to elitarny sport, chociażby z tego powodu, że wśród kadry trenerskiej jest tylko kilku specjalistów na cały kraj. Chętnie więc przeszkolimy nowych trenerów tenisa, którzy chcieliby w przyszłości pracować z osobami niewidomymi i słabowidzącymi – proponuje Robert Zarzecki. – Nie ma się czego bać, to nie takie trudne, a może dać wiele satysfakcji – zachęca.
Szczegółowe informacje:
Fundacja Widzimy Inaczej, e-mail: biuro@widzimyinaczej.org.pl, tel. 605368660, www.widzimyinaczej.org.pl
Projekt „Akademia Tenisa dla Niewidomych i Słabowidzących” (ATNiS) jest współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.