David Goffin, który w swoim ostatnich trzech turniejach podnosił najważniejsze trofeum, dzisiaj dopisał do swojego konta kolejną cenną zdobycz. Belg w finale turnieju w Kitzbuhel pokonał Austriaka Dominica Thiema.
Fantastyczna passa tenisisty mieszkającego na co dzień w Liege, rozpoczęła się od pierwszego spotkania w Challengerze w Schieveningen w Holandii. Tam bez straty seta pokonał pięciu swoich rywali i mógł świętować triumf. Sytuacja ta powtórzyła się w Poznaniu, kiedy to pokonując między innymi naszego rodaka – Grzegorza Panfila, doszedł do finału i nie dał szans rozstawionemu z nr 1 w tym Challengerze Blazowi Rola. 10 zwycięstw z rzędu bez straty seta zrobiło ogromne wrażenie na śledzących poczynania Belga. Niesiony falą chwały, Goffin również bez straty seta, bez większych problemów udźwignął kolejne trofeum – tym razem Challengera w Finlandii, niszcząc marzenia o tytule reprezentantowi gospodarzy Jarkko Nieminenowi. Dzisiaj dokonał czegoś nieprawdopodobnego. 23-latek wygrał czwarty turniej z rzędu, lecz tym razem był to jego pierwszy w karierze tytuł z cyklu ATP Tour.
Finałowym przeciwnikiem Goffina był notowany na 50 pozycji rankingu ATP, młodszy o dwa lata – Dominic Thiem. Austriak, dla którego był to pierwszy finał w sezonie, skrzyżował trzeci raz rakietę z Belgiem. Ostatnie ich spotkanie miało miejsce w połowie czerwca tego roku w Londynie. Tam lepszy okazał się tak jak dzisiaj Goffin. Łączny bilans spotkań obu panów wynosi 3-0, dla 78. rakiety świata.
Belg, który w drodze do finału bet-at-home Cup Kitzbuhel stracił tylko jednego seta, niepewnie przystąpił do spotkania. Został przełamany już w pierwszym secie i nie zdążył nadrobić straty.
W drugiej partii widzowie mogli oglądać nieco bardziej rozluźnionego Goffina, prezentującego swój najlepszy tenis. Thiem, który był blisko kolejnego przełamania, mógł żałować swojej okazji, bowiem to on nie utrzymał swojego serwisu przy stanie 2:1. W 6. gemie historia się powtórzyła i Goffin wrzucił drugą odsłonę spotkania do kieszeni.
Decydujący set zapowiadał się ciekawie, lecz to Goffin grający skuteczniej i z większą pewnością siebie dążył do zdobycia czwartego z rzędu tenisowego trofeum. Austriak był bezradny i swojego rywala musiał gonić już po premierowym gemie trzeciej partii. Belg nie spuszczał z tonu ani na chwilę i zdobywając breaka „na sucho” w decydującym gemie, przypieczętował swój pierwszy sukces w turnieju ATP.
Goffin zdobył łącznie 92 winnery, zaserwował jednego asa, nie popełniając żadnego podwójnego błędu serwisowego.
David Goffin – Dominik Thiem 4:6, 6:1, 6:3