Turniej w Monte Carlo dopiero co wystartował, a już musimy żegnać polskich tenisistów. Wczoraj Jerzy Janowicz musiał uznać wyższość Michaela Llodry, a dzisiaj Łukasz Kubot w parze z Robertem Lindstedtem nie dali rady świetnie prezentującej się parze – Bopanna/Qureshi.
Dla lubinianina turniej Monte-Carlo Rolex Masters nie jest udanym turniejem. W ubiegłym roku wraz z Janko Tipsareviciem musieli pogratulować zwycięstwa parze Simon/Jużnyj już w inauguracyjnym pojedynku na „mączce”. Kubot rok temu próbował swoich sił również w singlu, lecz tak jak w deblu – bez sukcesów.
Środowe spotkanie na jednym z monakijskich kortów to tylko nieudolna pogoń za hindusko-pakistańską parą, która już na początku inauguracyjnej partii wyszła na prowadzenie. Polak wraz z partnerem tylko raz przełamali w tym spotkaniu swoich przeciwników, ale ten wyczyn nie przyniósł oczekiwanych efektów. Bopanna i Qureshi po 32 minutach pogratulowali sobie wzajemnie zapisania pierwszej odsłony na swoje konto.
Kolejny set to już całkowita dominacja Hindusa i Pakistańczyka. Gładko wygrany set „na sucho” w 23 minuty to klasa sama w sobie. Kubot i Lindstedt nie zdołali ugrać nawet jednego gema i ze spuszczonymi głowami musieli pogratulować zwycięstwa swoim rywalom.