Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski byli już jedną nogą w ćwierćfinale turnieju w Monte Carlo. Niestety, polski debel nie dał rady utrzymać swojego stylu gry i musiał pożegnać się z występami w Monako. Po niespełna dwóch godzinach gry i super-tie breaku, na tablicy wyników pojawił się rezultat 6:7(6), 7:6(3), 10-7 dla serbsko-kanadyjskiej pary – Zimonjić/Nestor.
W ostatnim meczu na monakijskiej mączce polscy tenisiści pewnie pokonali hiszpański debel – Granollers/Lopez 6:3, 6:4 i mogli cieszyć się z awansu do kolejnej rundy. Niestety w czwartkowym spotkaniu nie potrafili odtworzyć historii z poprzedniego meczu.
Na korcie obie pary prezentowały mocny i zacięty tenis, czego dowodzi końcowy rezultat spotkania. Już w początkowej fazie inauguracyjnego seta to Frytka i Matka wykorzystali szansę na przełamanie. Tak z przewagą jednego breaka brnęli do końca spotkania. Przy stanie 5:4, panowie stracili podanie i o wygraną w premierowej partii musieli walczyć w tie-breaku, którego udało im się zapisać na swoje konto.
Kolejny set to nieustępliwa walka z jednej i z drugiej strony siatki. Tenisiści walczyli gem za gem i nie wykorzystali żadnej okazji na przełamanie. Zwieńczeniem seta, tak jak w poprzedniej odsłonie był tie-break, w którym to tylko na początku nasi rodacy ruszyli z kopyta, aby potem oddać kilka punktów z rzędu i dać szansę na wyrównanie Zimonjiciowi i Nestorowi.
Tryumfatorów w tym spotkaniu miał wyłonić super tie-break, którego Polacy zaczęli jak ze snów. Po kilku skutecznych wymianach na tablicy wyników widniał rezultat 7-2. Wtedy to Serb i Kanadyjczyk wrócili z bardzo dalekiej podróży i doprowadzili do cudu w Monte Carlo. Nie pozwolili Fyrstenbergowi i Matkowskiemu na zdobycie ani jednego punktu, a sami zdołali zapisać na swoje konto osiem kolejnych i tym samym wygrać dodatkową odsłonę spotkania i cały mecz.
Przeciwnikami serbsko-kanadyjskiego debla w ćwierćfinale będzie monakijska para Romain Arneodo/ Benjamin Balleret.