Carlos Berlocq w imponujący sposób zagarnął Tomasowi Berdychowi trofeum Portugal Open sprzed nosa. Argentyńczyk zakończył mecz po 2 godzinach i 10 minutach wynikiem 0:6, 7:5, 6:1 i znalazł się w tenisowym raju.
Obaj tenisiści przed dzisiejszym finałem, skrzyżowali ze sobą rakiety jeszcze 3 razy. 100% wygranych pojedynków trzymał faworyt niedzielnego finału – Tomas Berdych. Swoją niezachwianą passę wygranych meczów przeciwko Argentyńczykowi przerwał dzisiejszym pojedynkiem.
Spoglądając na wynik, można gołym okiem zauważyć, iż Berlocq przeszedł z piekła do nieba. Premierowa odsłona spotkania to całkowita dominacja rozstawionego z nr 1 w tym turnieju Czecha. 28 minut skutecznego tenisa ze strony rezydującego w Monte Carlo tenisisty pozwoliło mu na zapisanie tej partii na swoje konto.
Zapowiadało się na szybki koniec Argentyńczyka, lecz ten budząc się po długim śnie w pierwszym secie, zdołał przełamać swojego rywala i zremisować stan całego spotkania.
Niesiony falą wiktorii w ostatnim secie 62. tenisista świata, wiedział, iż w tym pojedynku jest już nie do zatrzymania. W trzeciej odsłonie zrewanżował się za początek niedzielnego finałowego spotkania, lecz był nieco bardziej hojny w stosunku do Berdycha, pozwalając mu na zdobycie „aż” jednego gema.
Po 2 godzinach i 10 minutach kibice oglądający to spotkanie mogli obejrzeć wybuch radości Carlosa Berlocq, który osiągnął swój drugi tytuł w karierze.