Za co kochamy tenis? Bynajmniej nikt nie pokusi się o jedno stwierdzenie, ale z całą pewnością wiele osób powie, że za nieprzewidywalność oraz emocje związane z rywalizacją na korcie. W sporcie emocje mogą tyle pomagać co być przeszkodą w osiągnięciu upragnionego celu. Emocje dobrze jest umieć kontrolować, aczkolwiek nie da się ich całkowicie wyeliminować. Niestety albo stety jest to domena maszyn, robotów do których jednak spore grono zawodowych tenisistów czy tenisistek bywa przyrównywanych raczej ze względu na wyraźnie zarysowaną muskulaturę ciała oraz opanowaną w stopniu doskonałym sztukę posyłania piłki na drugą stronę siatki w sposób przypominający niekiedy grę komputerową. Może jest to odważna teza i nieco wyolbrzymiona, bo przecież każdy zawodnik ma inny charakter.
Faktem jest, iż jednemu pomaga umiejętne opanowanie emocji, inny osiąga wyniki dzięki temu, że emocje „napędzają” motywację do wykrzesania rezerw fizycznych. Jak kontrolować emocje w czasie gry, kiedy uwaga zawodnika jest skupiona na wyniku, przeciwniku, realizacji taktyki, czy technice? Pytanie niby proste, natomiast nie do końca odpowiedź jest oczywista i łatwa do wdrożenia w arsenał broni tenisistów, zwłaszcza tych mniej doświadczonych. Jednym ze sposobów może być wplecenie elementów kontroli emocji w grę. Najlepszą drogą zaobserwowania tych unikalnie wypracowanych sposobów jest stała analiza gry światowych gwiazd tenisa. Wielu czołowych graczy ma swoje rutynowe zajęcia między chociażby wymianami podczas nie tylko ważnych meczów turniejowych. Przestawianie strun rakiety, poprawianie stroju, odpowiednio „ustalone” uderzenia piłki przy serwisie to tylko niektóre „rutyny” widocznych elementów kontroli emocji.
Być może ktoś powie, że to dziwne i niby w jaki sposób ma pomóc taki rytuał w poprawie kontroli emocji? Tenisiści przez lata wypracowują sobie wiadome techniki umiejętnego radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Jak to się ma do kontroli emocji? Wiele z tych „dziwnych” rytuałów ma swoje uzasadnienie w psychologii. Często powtarzane czynności stają się nawykowe, jednocześnie utrwalamy elementy, które wcześniej się sprawdziły i okazały skuteczne. Dodatkowo wyzwaniem dla zawodników jest umiejętność zagospodarowania tzw. „martwego czasu” miedzy właśnie wymianami. Kiedy uwaga w trudnych sytuacjach skierowana jest na wynik, może prowadzić to do pojawienia się stresu a ten z kolei do napięcia fizycznego, które bezpośrednio wpływa na technikę gry. Kierując uwagę na zadania związane z powtarzaniem rytuałów meczowych, nie tylko konstruktywnie możemy „zapełnić” momenty między wymianami, ale również obniżamy napięcie, tak by rozegranie kolejnego punktu odbywało się zawsze z pewną powtarzalnością pobudzenia psychofizjologicznego. Dlatego warto się głębiej zastanowić nad rytuałami tenisowymi, które są warunkiem zwycięstw i sukcesów w sporcie jakim jest tenis, elementem bardzo ważnym a czasami za mało podkreślanym przez trenerów w pracy z młodymi adeptami.
Paweł Habrat