Taka jest natura tenisa, zwłaszcza jak gra dwóch graczy takich jak Federer i ja, którzy znają się na wylot. Ktoś mógłby pomyśleć, że po tylu tysiącach wykonanych uderzeń, granie podstawowych uderzeń tenisowych mam w paluszku i że granie czystych i pewnych uderzeń jest bułką z masłem, ale tak nie jest. Nie tylko dlatego, że każdego dnia czujesz się inaczej, ale dlatego, że każde uderzenie jest inne, każde pojedyńcze zagranie jest inne. Piłka od momentu ruchu uderzana jest w Twoim kierunku pod nieskończenie małymi kątami i z nieskończenie różną prędkością: czasami ma więcej topspinu, czasami jest bardziej slajsowana, czasami jest bardziej płaska, a czasami wyższa. Różnice są niewielkie, czasami mikroskopijne, ale też twoje ciało musi dokonać stosownych zmiany w ustawieniach ramion, łokci, nadgarstków bioder, kostkek,czy kolan przy każdym uderzeniu. Do tego dochodzą inne czynniki: pogoda, nawierzchnia, przeciwnik. Każda pojedyncza piłka, którą dostajesz jest inna, nie ma identycznych piłek, każde uderzenie jest inne-nie ma identycznych. Za każdym razem kiedy się przygotowujesz do wykonania uderzenia, musisz podjąć decyzję w ułamku sekundy odnośnie trajektorii i prędkości piłki a następnie taką samą decyzję odnośnie jak, jak mocno i gdzie chcesz zagrać piłkę z powrotem. Powtarzasz to non-stop, czasami 50 razy w gemie, 15 razy w ciągu 20 sekund przez więcej niż 2, 3, 4 godziny biegając cały czas na korcie a Twoje nerwy są spięte. Czucie przychodzi wtedy kiedy masz prawidłową koordynację ciała podczas gry oraz gdy tempo jest ciągłe i płynne. Wtedy również lepiej opanowujesz biologiczną i mentalną stronę wykonania czystego uderzenia środkiem rakiety w obranym kierunku pod ogromną presją mentalną, i tak za każdym razem. I jednej rzeczy jestem pewien: im więcej trenujesz, tym lepiej się czujesz. Tenis to sport, w którym umysł odgrywa kluczową rolę. To sport mentalny. Gracz, który ma to czucie przez większość czasu , który najlepiej potrafi odizolować się od swoich lęków, wzlotów i upadków podczas meczu, zostaje najlepszym tenisistą na świecie.
Uprawianie sportu jest dobre dla zwykłych, normalnych ludzi. Uprawianie sportu na poziomie profesjonalnym nie jest dobre dla zdrowia, gdyż doprowadza Twoje ciało to skrajności, z którymi ludzie nie są w stanie naturalnie sobie poradzić. To jest powód, dla którego prawie każdy najlepszy sportowiec został pokonany przez kontuzję, która czasami potrafiła zakończyć jego karierę. Był taki moment w mojej karierze tenisowej, kiedy poważnie zastanawiałem się, czy będę w stanie dalej rywalizować na najwyższym poziomie. Dużą część czasu gram w bólu, ale sądzę, że wszyscy sportowcy uprawiający elitarne sporty tak mają. Wszyscy z wyjątkiem Federera. Ja musiałem zmusić swoje ciało, aby dostosowało się do radzenia sobie z nieustannym bólem mięśni, który narzuca uprawianie tego sportu, ale on wydaje się stworzony do uprawiania tego sportu. Wydaje się, że jego budowa ciała, jego DNA doskonale nadają się do tenisa, sprawiając, że stał się odporny na kontuzje, na które reszta jest skazana. Mówią, że on tyle nie trenuje co ja. Nie wiem, czy to prawda, ale całkiem możliwe. W innych sportach też są tacy szczęściarze, wybryki natury jak on.
Wytrzymałość – to ważne słowo. Musisz być silny fizycznie, nigdy nie odpuszczać i radzić sobie ze wszystkim co napotkasz: dobre, czy złe. Nie wolno Ci pozwolić, by dobre, czy złe uderzenia zbiły Cię z tropu. Muszę być skoncentrowany, nic nie może mnie rozpraszać, muszę trzymać się planu. Jeśli mam zagrać 20 razy na bekhend Federera, to tak zrobię, a nie 19 razy. Jeśli mam ciągnąć wymianę do 10, 12, czy 15 uderzeń, aby mieć odpowiednią piłkę do skończenia , to będę czekał. W meczu są momenty kiedy możesz kończyć piłki, ale masz 70% szansy powodzenia. A jeśli poczekasz kolejne pięć uderzeń, to twoje szanse na skończenie rosną do 85%, więc trzeba być czujnym, cierpliwym, nie spieszyć się.
Grając przeciwko Federerowi, musisz cały czas stosować presję na jego bekhend; zmusić go, by odbierał wysokie piłki, by uderzał wysoko mając rakietę przy głowie, wywierać na nim presję, zmęczyć go, doprowadzić do frustracji, czy desperacji jeśli potrafisz. A kiedy gra dobrze i uderza piłkę pewnie, bo nie uda Ci się wywierać na nim presji cały czasy, musisz dochodzić do jego każdego uderzenia, zwłaszcza tych, które mogą być kończące i odegrać mu głęboko. Musisz sprawić, by poczuł, że nie wygra łatwego punktu, że musi na niego ciężko zapracować uderzając piłkę 2, 3 czy 4 razy.