Drugi dzień Roland Garros, a już mamy za sobą wielkie niespodzianki! Tegoroczny triumfator Australian Open – Stan Wawrinka, został zatrzymany przez Guillermo Garcię-Lopeza, a dwukrotny zwycięzca turniejów ATP Tour w tym roku w Barcelonie i Memphis – Kei Nishikori nie podołał Martinowi Klizanowi.
Nikt nie przypuszczał, iż Szwajcar już w I rundzie pożegna się z wielkoszlemowym turniejem. Pod koniec stycznia, płacząc ze szczęścia, podnosił trofeum Australian Open. Dzisiaj, marzeń na kolejne, jedno z czterech najważniejszych trofeów w sezonie, pozbawił go Hiszpan – Guillermo Garcia-Lopez.
Co ciekawe, dzisiejszy pojedynek to wręcz spacerek dla młodszego z tenisistów. Garcia-Lopez problemy ze swoim rywalem miał tylko w drugim secie, zaś inne partie to właśnie dominacja Hiszpana. Czwarty set to dosłownie katastrofa dla Szwajcara, który został położony na łopatki. Nie ugrał w nim ani jednego gema! Po 2 godzinach i 25 minutach swój wielki sukces mógł świętować plasujący się na 41. miejscu hiszpański tenisista. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:4, 7:5, 6:2, 6:0.
Niespodziankę sprawił także przypuszczalny „czarny koń” francuskiego wielkoszlemowego turnieju – Kei Nishikori. Ten jednak został jeszcze bardziej rozbity przez swojego rywala – Martina Klizana. Słowak pokonał Japończyka w trzech setach (7:5, 6:4, 6:2) i tym wyczynem sprawił nie lada niespodziankę.
Kolejnym rywalem Garcii-Lopeza będzie Adrian Mannarino, zaś Klizana – Robin Haase.