
Dwa lata temu Mariusz Fyrstenberg zakończył karierę, zapisując się na kartach historii jako jeden z najlepszych polskich zawodników. Zwycięzca osiemnastu zawodowych turniejów, finalista US Open, półfinalista Australian Open, pięciokrotny uczestnik oraz finalista turnieju Masters. W 2012 roku osiągnął szóstą pozycję w rankingu deblowym ATP. W zeszłym roku autor książek tenisowych dla dzieci i propagator programu „Tenis 10” – Michał Filipiak postanowił pokazać najmłodszym czytelnikom najciekawsze wydarzenia z bogatej kariery Mariusza, a także reprezentowane przez niego wartości, takie jak uczciwość, odpowiedzialność, czy pracowitość. Po kilku miesiącach współpracy powstała książka fabularna dla dzieci w wieku 7-10 lat pod tytułem „Fredzio Jakotaki i świat tenisowych wartości Mariusza Fyrstenberga”. Oto jej fragment:
Mecz pierwszej rundy
W historii Wimbledonu swoich sił próbowało wielu młodych zawodników. Zdolni osiemnastolatkowie, arcybystrzy siedemnastolatkowie, a nawet przewybitni szesnastolatkowie. Ale jeszcze nigdy, przenigdy na londyńskiej trawie w turnieju głównym mężczyzn nie wystąpił nikt w wieku Fredzia.
– Szanowni państwo, powitajmy brawami zawodników pierwszej rundy – zapowiedział po angielsku spiker. – Ze Stanów Zjednoczonych przylecieli panowie Michael Smith i John Sam. Ich przeciwnikami będą pochodzący z Polski panowie Mariusz Fyrstenberg i Fredzo…
– Fredzio – poprawił chłopiec.
– Fredzio… Jakotaky.
– Jakotaki. Fredzio Jakotaki – chłopiec ukłonił się̨, wchodząc na kort. Choć miał na sobie białe buty, spodenki i koszulkę̨, a na plecach dźwigał torbę z rakietami, sędzia wziął go za dziecko do podawania piłek.
– A gdzie pański partner? – zapytał Mariusza.
– Oto i on – wskazał na chłopca. Fredzio zdążył już wyciągnąć rakietę i poprosić o piłki jednego z ball boyów. Nie zwracając uwagi na to, co działo się na korcie, wykonał kilka serwisów.
– Proszę sobie nie stroić ze mnie żartów – arbiter tracił cierpliwość́. – To jest Wimbledon, najbardziej prestiżowy turniej na świecie. Radzę natychmiast zabrać stąd tego chłopca i przyprowadzić własnego partnera. Ma pan na to pół minuty – spojrzał na zegarek. – Po tym czasie nastąpi dyskwalifikacja.
Fyrstenberg, zachowując spokój, sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej długi list od dyrektora turnieju.
– To nie może być prawda! – skomentował sędzia. Chwycił krótkofalówkę i połączył się z autorem listu. Po chwili jakby nic się nie stało, wszedł po drabince na stołek sędziowski. Obrażonym tonem nakazał przystąpienie do rozgrzewki.
„Fredzio Jakotaki…” oraz inne książki i artykuły tenisowe dla dzieci autorstwa Michała Filipiaka znajdziecie Państwo na stronie internetowej www.redaktormarchewka.pl.