Agnieszka Radwańska po zaciętym półfinałowym spotkaniu przeciwko Jekaterinie Makarovej wywalczyła awans do finału turnieju Rogers Cup. Dla naszej najlepszej zawodniczki jest to pierwszy finał w tym turnieju.
Aktualna 5. rakieta świata, w ubiegłym roku zakończyła rywalizację w Toronto na półfinale, ulegając Serenie Williams. Taki sam wynik osiągnęła również w roku 2011, kiedy po wyeliminowaniu między innymi 3. wtedy zawodniczki świata – Wiery Zwonariowej, a także Niemki Andrei Petković w półfinale spotkała się z Samathą Stosur. Niestety, po trzech setach musiała pogratulować zwycięstwa swojej rywalce.
Radwańska, która dzisiaj w Montrealu rozgrywała swój trzeci półfinał Rogers Cup była przygotowana na rewanż. Jej przeciwniczką była Rosjanka Jekaterina Makarowa, której „Isia” uległa podczas tegorocznej wimbledońskiej rywalizacji. Makarowa pokazała wtedy niesamowity tenis, niszcząc marzenia swojej przeciwniczki wynikiem 6:0 w drugim secie. Dzisiaj to Polka po dwóch tie-breakach zameldowała się w decydującym pojedynku w turnieju WTA Premier 5 w Montrealu.
W premierowym secie żadna z zawodniczek nie wykorzystała swoich szans na przełamanie rywalki. Pierwszą otrzymała Agnieszka już w 4. gemie, lecz zabrakło postawienia kropki nad „i”. Później to ona świetnie się broniła, odpychając break pointowe szanse Makarowej. W 10. i 12. gemie starsza z sióstr Radwańskich miała 3 piłki setowe lecz po raz kolejny zabrakło tego decydującego punktu i o tym do czyjej kieszeni wpadnie premierowa odsłona miał zadecydować tie-break. W nim Aga grała bezbłędnie i pozwoliła Rosjance na popełnianie błędów.
Krakowianka, która typowana była na faworytkę tego spotkania jako pierwsza wypracowała sobie przewagę w drugim secie. Niestety, kiedy tylko nasza rodaczka przełamywała rywalkę, ta odpowiadała tym samym. W drugiej partii obie panie nie utrzymały swojego serwisu dwa razy i znów oglądający to spotkanie mogli podziwiać zmagania w dogrywce. Nieco bardziej zacięty tie-break dostarczył więcej emocji. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, ale to w końcu Radwańska miała piłkę meczową, którą wykorzystała już w pierwszej próbie. Po dwóch godzinach i siedmiu minutach Polka mogła świętować awans do decydującego pojedynku tegorocznego Rogers Cup.
O najważniejsze trofeum turnieju WTA Montreal Radwańska zagra ze straszą z sióstr Williams Venus. Amerykanka pokazała się ze świetnej strony pokonując w półfinałowym spotkaniu Serenę Williams.
Agnieszka w półfinale przeciwko Jekaterinie Makarowej zdobyła 2 asy serwisowe, miała 66% skuteczność punktową po pierwszym serwisie. Na swoje konto zapisała 92 winnery, zaś jej przeciwniczka miała ich o 10 mniej.
Agnieszka Radwańska – Jekaterina Makarowa 7:6(1), 7:6(3)